Przyjemne uczucie

Zrozumiał teraz wyraźnie prawdę, którą znał od czterdziestu lat, ale z której nie zdawał sobie jasno sprawy: gdy szedł nocą po ulicach, czuł się tak jakby chodził wewnątrz własnej głowy. Dlatego rozmowy ze ścianami, z reklamami, z cieniami, z dziwnymi, tajemniczymi kształtami, których nie był w stanie zidentyfikować w mroku, były jak rozmowy z samym sobą (…) Również w dzieciństwie i wczesnej młodości Mevlut wierzył, że tajemnicze rzeczy, na które zwraca uwagę, przemierzając ulice, pochodzą z jego własnej głowy. Wówczas jednak wyobrażał je sobie świadomie. W późniejszym okresie uznał, że to jakaś siła wyższa wkłada mu do głowy te myśli i wyobrażenia. W ostatnich latach przestał zaś dostrzegać różnicę pomiędzy fantazjami swojego umysłu a tym, co nocą widywał na ulicy; i owe fantazje, i realne obrazy stworzone były jakby z tej samej materii. To przyjemne uczucie wzmagała teraz szklanka raki wypita u Suleymana.

Orhan Pamuk
Dziwna myśl w mej głowie


Bagaż

Z własnego doświadczenia wiem, że do znalezienia swojego stylu pisania, sposobu narracji potrzebne jest raczej nie „dodawanie czegoś do siebie”, a „odejmowanie od siebie”. Jakby się dobrze zastanowić, to gromadzimy w życiu i nosimy ze sobą za dużo bagażu. Z powodu nadmiaru informacji czy nadmiaru bagażu musimy nieustannie dokonywać wyborów w drobnych sprawach. Kiedy człowiek próbuje siebie wyrazić, ten nadmierny bagaż powoduje, że system pada i czasami zdaje się, że silnik się zatrzymuje. I nie można się poruszyć. Jeżeli wtedy wyrzuci się do śmieci niepotrzebny bagaż i system przepływu informacji się usprawni, głowa powinna znowu zacząć działać jak trzeba.

Haruki Murakami
Zawód powieściopisarz

Leaving the Table

I’m leaving the table
I’m out of the game
I don’t know the people
In your picture frame
If I ever loved you
It’s a crying shame
If I ever loved you
If I knew your name

You don’t need a lawyer
I’m not making a claim
You don't need to surrender
I’m not taking aim
I don’t need a lover
The wretched beast is tame
I don’t need a lover
So blow out the flame

There’s nobody missing
There is no reward
Little by little
We’re cutting the cord
We’re spending the treasure
That love cannot afford
I know you can feel it
The sweetness restored

I don’t need a reason
For what I became
I’ve got these excuses
They’re tired and lame
I don’t need a pardon
There’s no one left to blame
I’m leaving the table
I’m out of the game

Leonard Cohen
Leaving the Table
 

Stan rzeczy

Powinienem był pozbyć się walizki, spełnić pierwszy warunek, żeby wskrzesić pierwotny stan rzeczy, chwilę, zanim wydarzyło się wszystko to, co w następstwie się wydarzyło. Właśnie to mam na myśli, gdy mówię, że chciałbym popłynąć pod prąd czasu: chciałbym wymazać skutki pewnych wydarzeń i przywrócić sytuację wyjściową. Lecz każda chwila mojego życia niesie ze sobą nagromadzenie nowych faktów, a każdy z tych faktów niesie własne następstwa, im bardziej zatem staram się cofnąć do punktu zerowego, z którego wyruszyłem, tym bardziej się od niego oddalam, nawet jeśli wszystkie moje poczynania zmierzają do tego, aby wymazać skutki poprzednich poczynań, w czym udaje mi się nawet osiągnąć pewne wyniki, tak że budzi się we mnie nadzieja na doznanie natychmiastowej ulgi, muszę jednak liczyć się z tym, że każdy mój ruch, obliczony na wymazanie poprzednich wydarzeń, wywołuje lawinę nowych, które jeszcze bardziej komplikują sytuację, a które będę z kolei usiłował wymazać. Muszę zatem poddawać rozwadze każdy mój ruch, aby dążyć do uzyskania maksimum faktów wymazanych przy minimum dalszych komplikacji.

Italo Calvino
Jeśli zimową nocą podróżny

Lustra

Lustra wiążą się z ideą sobowtóra; z ideą drugiego ja. Chodzi tu o zupełnie inną koncepcję. I jest to koncepcja czasu, a mówi o tym, że „ja” ciągle trwa, podczas gdy wszystko inne przemija, zmienia się. Niemniej jednak jest coś w człowieku, coś tajemniczego, co sprawia, że jest aktorem, a później w pamięci jest widzem.

Jorge Luis Borges
W dialogu I