Cisza wody

Ach, Mauricio, to naprawdę był ten sam krajobraz; skąd mogłem wiedzieć, że to mi się śni? Wtedy wstałem i ruszyłem wraz z rzeką, unosząc się nad nią, ale nie w wodzie, rozumiesz; jak w snach: unosząc się z nieco podkulonymi nogami, czując cudowne napięcie... ponad wodami, aż minąłem pierwsze wyspy, i dalej, i dalej... dalej niż przegniłe molo, dalej niż pomarańczowe gaje, dalej, dalej... I wtedy znalazłem się na brzegu i szedłem normalnie; i nic nie było słychać; to była cisza jak we wnętrzu szafy, cisza przygniatająca i brudna. A ja szedłem dalej, Mauricio, a ja szedłem dalej, aż dochodziłem do pewnego miejsca i zatrzymywałem się bardzo cicho na brzegu wody i patrzyłem...

Julio Cortazar
Niespodziewane stronice. (Opowieść na tle wody)