Toksyczne mity

Pandemia pokazała, że nie żaden rozwój osobisty, „zarządzanie sobą”, „kreowanie kariery”, przepracowywanie prywatnej historii, pozytywne myślenie, otwieranie czakramów, żelazna wola, determinacja i chęć szczera – oraz podobne mniej lub bardziej toksyczne mity – są czymś, co decyduje o naszym położeniu w świecie. Przeciwnie, decydują o nim w ogromnym stopniu czynniki zupełnie od nas niezależne. System polityczny i ekonomiczny, jakość instytucji społecznych – tych fortyfikacji wznoszonych przeciw siłom rozkładu działającym tak na zewnątrz, jak i wewnątrz nas – relacje z innymi. A wreszcie – sama substancja naszych ciał, które można wprawdzie hartować i wytrawiać za pomocą diet oraz ćwiczeń fizycznych, ale które prędzej czy później i tak przestaną funkcjonować. Wydaje się, że dopiero uznanie tej bezradności i zależności, dopiero porzucenie tych wszystkich buńczucznych opowieści o ludzkim życiu jako dumnym pochodzie samostanowiącego się herosa przez świat – może nam pozwolić na przetrwanie. Dopiero bowiem, kiedy upadnie ten mit, ta szkodliwa iluzja, która ostatecznie niszczy prawie każdego, kto jej ulega – możliwa staje się solidarność. Możliwe stają się wzajemna pomoc, uważność, czułość.

Tomasz Stawiszyński
Co robić przed końcem świata